piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 10


~ Justin ~

            Gdy usłyszałem słowa Federico, że chce, żeby moja dziewczyna do niego wróciła coś się we mnie zagotowało. Myślałem, że chyba roztrzaskam go o ścianę. Na szczęście moja upadła anielica siedziała na moich kolanach i mnie przytulała. Chwilę później mocą własnego umysłu wypchnęła go z pokoju.
            Znów zostaliśmy sami i Emilia wróciła do tego, co tak bezczelnie nam przerwano, czyli do naszych pocałunków. Przeniosłem nią na łóżko, gdzie oboje się położyliśmy. Przytuliłem mocno do siebie dziewczynę. Emi oparła swoją głowę o moją klatkę piersiową i rysowała na niej dłonią różne wzory.
            Nagle podniosła się na łokciach i szeroko uśmiechnęła się do mnie. Boże, jak mogłem być taki głupi i nienawidzić tej słodkiej dziewczyny. Przecież każdy ma czasem gorszy dzień i nie ma, co się dziwić, że mojej ukochanej przydarza się to często skoro jest jedyną dziewczyną w naszym świcie a do tego musi wszystkiego pilnować.
            − Justin koniec tego dobrego leżenia w łóżku. Muszę iść na dół pogadać z chłopakami a później idę ćwiczyć. – Powiedziała z uśmiechem Emilia.
            − Mogę z Tobą? – Spytałem z uśmiechem.
            Moja dziewczyna skinęła głową i lekko musnęła moje usta, po czym zniknęła za wielkimi czarnymi drzwiami. Chwilę później wróciła w czarnych krótkich spodenkach, które niewiele zasłaniały oraz czerwonej obcisłej bokserce. Chwyciła moją dłoń i uśmiechnęła się lekko do mnie. Pomogła mi wstać z łóżka i skierowaliśmy się na dół.
            Wszyscy spojrzeli na nas zaskoczeni, lecz my się tym nie przejęliśmy. Emi przytuliła się do mojego boku, a ja objąłem nią czule ramieniem i pocałowałem w czółko.
            − Widzę, że już się pogodziliście. – Zaśmiał się Chaz.
            Emilia spiorunowała go wzrokiem, na co ten od razu się uspokoił. Usiedliśmy na kanapie, jednak w tym samym momencie do salonu wszedł Federico.
            Kurwa, co ten kretyn tutaj jeszcze robi? Myślałem, że Emi dała mu jasno do zrozumienia, że ma sobie stąd pójść. Nagle uświadomiłem sobie, że Emi ciągle czyta mnie za rękę.
            − Justin siedź spokojnie. – Powiedziała moja ukochana mocniej ściskając moją dłoń.
            Wiedziałem, że widziała przyszłość, a ja miałem wielką ochotę z inaczej porozmawiać.
            − A Ty Federico wynoś się z mojego domu. Zrozum my już nigdy nie będziemy razem. – Wykrzyczała w jego stronę.
            Twarz mojej dziewczyny stężała. Jej dłonie się zacisnęły, przez co zaczęła mi wbijać paznokcie w rękę. Nagle na swoich plecach poczułem otwierające się skrzydła mojej dziewczyny, po czym Emilia zaczęła unosić się w powietrze puszczając moją dłoń. Oczy Em zrobiły się czarne i całkowicie zamglone.
            Boże pierwszy raz widziałem nią w takim stanie. Chaz i Ryan byli spięci i odciągnęli mnie od dziewczyny. Byłem przerażony tym, co działo się z moją dziewczyną. Jednak bardziej przestraszyłem się później. Z jej ust wydobył się przerażający zachrypnięty głos na pewno, który z całą pewnością nie należał do mojej Emilii.
            − Wynoś się stąd. Nie pokazuj mi się więcej na oczy, bo inaczej będę twoim największym zmartwieniem przez resztę wieczności. – Wysyczała moja ukochana tym przerażającym głosem.
            Zaraz po tej wypowiedzi opadła nieprzytomna na kanapę. Federico uciekł w popłochu a ja podbiegłem do swojej dziewczyny i delikatnie odgarniałem jej włosy z twarzy.
            Emilia zaczęła odzyskiwać przytomność. Kilkakrotnie zamrugała oczami, po czym skrzywiła się i zaczęła kaszleć.

~ Emilia ~

            Obudziłam się w salonie nie do końca pamiętając, co się właściwie stało. Zamrugałam kilka krotnie powiekami, po czym się skrzywiłam i zaczęłam kaszleć. Kurwa znów ten posmak wanilii w ustach. Przez sto pięćdziesiąt lat bycia upadłym aniołem tylko trzy razy to przeżyłam.
            − Chłopaki tylko nie mówcie, że znów to zrobiłam. Drugi raz w ciągu piętnastu lat. To za dużo. Wcześniej zdarzyło mi się to tylko dwa razy, a odkąd przeprowadziłam się do Atlanty to zdarza mi się dużo częściej. – Powiedziałam załamana.
            Justin usiadł obok mnie i objął mnie opiekuńczo ramieniem.
Po przeczytaniu skomentuj

Co powoduje takie dziwne stany Emilii?
Co Justin i Emilia zrobią, aby zapobiec jej dziwnym napadom?
Czy Federico po tym, co zobaczył wróci do domu Emilii?

Życzę miłego czytania :)

1 komentarz: