sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 13

~ Justin ~

            Byłem bardzo zdziwiony, gdy zobaczyłem Selenę. Nie zerwaliśmy oficjalnie, ale ja nic na to nie poradzę, że to właśnie z Emi mam najwięcej wspólnego.
            To z nią tworzę jedność. Od dawna z Seleną nie powinno mnie nic łączyć. A mój menadżer znając zasady sam próbował mnie z nią zeswatać, co kilka razy mu się udało.
            Cieszę się, że Emilia w porę zareagowała, przez co nie łączyło mnie nic więcej z Seleną Gomez.
            Gdy zobaczyłem Selenę w samolocie lecącym na Hawaje, gdzie wybierałem się ze swoją dziewczyną, przestraszyłem się, bo wiedziałem, że ta dziewczyna może nam bardzo zaszkodzić.
            Gdy wylądowaliśmy od razu skierowaliśmy się do hotelu. Tam niestety znów zostałem w niemiły sposób zaskoczony.
            Moja była dziewczyna meldowała się w tym samym hotelu, w którym ja z moją księżniczką mieliśmy spędzić najbliższy tydzień.
            Widziałem, jak twarz Emilii staje się bardziej spięta. Wiedziałem, że nie podoba jej się wizja spędzania wakacji w jednym miejscu z Seleną. Zwłaszcza po tym, jak Gomez obiecała, że się na nas zemści.
            Nie przejmowałem się tym za bardzo, bo ona przecież nie mogła nam nic zrobić. Mimo, że cały ludzki świat o tym nie wiedział, my wiedzieliśmy, że to Emilia ma największą władzę w naszym świecie. Miała ona naprawdę wielką moc, której po woli zaczynałem się sam obawiać.
            Em wtuliła się mocno we mnie. Objąłem nią swoimi ramionami i musnąłem ustali skórę na jej czole.
            Selena odeszła od recepcji, więc podszedłem tam ze swoją dziewczyną. Zameldowałem nas. Odebrałem klucz od pokoju i zabierając nasze bagaże ruszyłem w wyznaczonym kierunku obejmując swoją ukochaną w pasie.
            Doszliśmy do windy i skrzywiłem się na myśl, o tym małym, zamkniętym pomieszczeniu.
            − Kochanie nie możemy tam polecieć? – Spytałem szeptając jej do ucha.
            Dziewczyna się zaśmiała i musnęła moje usta przygryzając lekko moją wargę.
            − Kochanie mamy wakacje. Uwierz mi jeszcze znudzi Ci się latanie. – Zaśmiała się i mocno do mnie przytuliła.
            Wzniosłem oczy ku niebu. Nie chciałem dyskutować z tą słodką i władczą dziewczyną. Nadal nie miałem przed oczami obraz sprzed kilku dni, jak moja ukochana lewituje nad kanapą. Boże i jeszcze ten przerażający głos wydobywający się z jej ust. To było naprawdę przerażające.
            Niechętnie wszedłem do tej głupiej windy. Nic na to nie poradzę, mimo że jestem upadłym aniołem nadal mam klaustrofobie i wiem, że to się już nigdy nie zmieni. Gdy drzwi windy zamknęły się za nami zamknąłem oczy, aby nie patrzeć wokół siebie, bo wiem, że na pewno bym zwariował.

~ Emilia ~

            Gdy z Justinem weszłam do windy mój chłopak od razu zamknął oczy. Słyszałam, że ma klaustrofobie, ale żeby w takim stopniu? Chcąc nie chcąc zaczęłam się śmiać, przez co Jus otworzył oczy i spojrzał na mnie.
            − Kochanie, co Cię tak bawi? – Spytał mój chłopak.
            Nie odpowiedziałam mu, bo bałam się, że będzie na mnie zły, choć wiem, że na samym początku sama robiłam mu na złość. Wspięłam się na palce i musnęłam lekko jego usta.
            − Kochanie proszę Cię nie myśl o swoich lękach. Klaustrofobia nie może władać twoim całym życiem. – Powiedziałam.
            W tym samym momencie nasza winda się zatrzymała i drzwi się otworzyły. Wyszłam z niej kołysząc biodrami, na co wiedziałam, że oczy Justina od razu się rozświetliły a ten lewo nie zaczął się ślinić na mój widok.
            Zaśmiałam się pod nosem i szłam w poszukiwaniu naszego pokoju. Justin w jednej chwili znalazł się przy mnie. Położył nasze bagaże na podłodze i przycisnął swoje usta do mojej szyi oplatając mnie w tym samym momencie w pasie kładąc swoje dłonie na moim brzuchu.
            − Kochanie możesz przestać. Ja chcę iść do pokoju. – Powiedziałam z uśmiechem i przeczesałam jego ciemne włosy, które jak zwykle miał idealnie postawione na żelu.
            Usłyszałam jego jęki w geście protestu, ale szybko wyswobodziłam się z jego objęć i skierowałam w stronę wyznaczonego numeru pokoju. W duchu widziałam, jak Justin znów wznosi oczy ku niebu. Lubiłam się z nim droczyć.
            Wtedy zobaczyłam, jak z jednego z pokoi wychodzi Selena Gomez. Nie miałam ochoty patrzeć na nią przez cały tydzień. Stworzyłam w jej umyśle wizję, aby nie zauważyła ani mnie ani Jusa.
            Udało nam się spokojnie przejść obok dziewczyny. W końcu weszliśmy do pokoju i muszę przyznać byłam pod wielkim wrażeniem.
            Wnętrze było tak piękne. Wszystko było w jasnych przyjemnych kolorach. Jedynie pościel na wielkim małżeńskim łóżku była czerwona, tak jak gruby puszysty dywan w sypialni.
            Od razu rzuciłam się na łóżko i leżałam spoglądając na biały sufit z pięknym kryształowym żyrandolem.
            Chwilę później opadł na łóżko obok mnie i wspiął się na łokcie, po czym zaczął składać delikatne pocałunki na moich ustach.
            Odsunęłam się od niego i podeszłam do swojej torby podróżnej. Z niej wyciągnęłam swoje bikini i ruszyłam w stronę łazienki. Tam wzięłam krótki prysznic i szybko wysuszyłam swoje włosy. Założyłam ognistoczerwone bikini ze złotą klamrą przy biuście oraz identyczną klamrą z lewej strony majtek.
            Gdy wyszłam z łazienki Justin spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Przewróciłam oczami i z uśmiechem podeszłam do wielkich szklanych drzwi prowadzących na taras, gdzie było wielkie jacuzzi.
            Przed wyjściem odwróciłam się jeszcze w stronę Justina i szeroko uśmiechnęłam w jego stronę. Chłopak na mój widok zaczął się ślinić, co mnie rozśmieszyło. Wskazałam mojemu ukochanemu, że ma iść za mną. Upadły anioł z prędkością światła zjawił się przy swojej torbie podróżnej i wyciągnął z niej spodenki do kąpieli i zniknął za drzwiami łazienki.
            W tym czasie ja wyszłam na taras zamykając za sobą duże szklane drzwi. Podeszłam do barierki i oparłam się o nią podziwiając ten wspaniały widok. Nagle poczułam czyjąś obecność. Po chwili ręce chłopaka znalazły się na barierkach po obu moich bokach.
            Odwróciłam się w stronę mojego ukochanego i zarzuciłam mu ręce na szyję wpijając się w jego usta.
            Zaczęłam go popychać w stronę jacuzzi. Anioł niestety nie wyczuł, że kończy mu się stabilna ziemia pod nogami i wpadł do wody wciągając mnie za sobą. Oboje wybuchliśmy niekontrolowanym napadem śmiechu.
            Justin usiadł w jacuzzi a ja podeszłam do niego i usiadłam okrakiem na jego kolanach wtulając swoją głowę w jego klatkę piersiową.
            Przez pięćset lat brakowało mi tego. A teraz w końcu miałam Justina. Opłacało się czekać tyle czasu na tego jedynego.
            − Kochanie przepraszam, że tak wyszło, że moja była dziewczyna jest w tym samym miejscu, co my. – Powiedział skruszony Justin.
            Uśmiechnęłam się do niego pocieszająco i musnęłam jego słodkie pełne malinowe usta.
            − Misiu to nie twoja wina. Przecież nie mogłeś przewidzieć, że ona się tutaj zjawi. Kochanie po prostu będziemy nią ignorować. Pamiętaj my mamy większą moc od niej. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
            Chłopak w odpowiedzi wpił się w moje usta z namiętnym pocałunkiem, który od razu zaczęłam odwzajemniać.
            Gdy znudziło nam się siedzenia w jacuzzi Justin wstał i podszedł do mnie z ręcznikiem, którym mnie owinął. Sam owinął sobie ręcznik wokół bioder. Gdy już miałam wchodzić do naszego pokoju mój ukochany do mnie podbiegł i wziął mnie na ręce przenosząc przez próg, na co a zaczęłam piszczeć, bo trochę mnie przestraszył. Chłopak odpowiedział mi głośnym, dźwięcznym śmiechem.
            − Kochanie nie bój się. Ja Ci przecież krzywdy nie zrobię. Nie chciałem tylko, żebyś mi się poślizgnęła na tych kilku schodkach. – Powiedział mój ukochany kładąc mnie na łóżku.
Po przeczytaniu skomentuj

Czy Emilia i Justin będą cały czas unikać Seleny?
Czy Selena im naprawdę będzie w stanie zaszkodzić?
Czy Emi z pomocą Justina da radę wpasować w nowe normy życia?


Życzę miłego czytania :)