czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 12

            − Justin po prostu ja tak nie mogę. Pamiętaj, że ja uradziłam się w innej epoce i żyję trochę innymi regułami, dlatego proszę nie nalegaj w tym temacie, co działo się w salonie. – Powiedziała przez płacz moje księżniczka.
            A więc to o to jej chodziło. Przecież mogła mi od razu powiedzieć, że nie jest na to gotowa. Otarłem kciukiem jej łzy i ucałowałem w czubek głowy.
            − Kochanie rozumiem, że nie jesteś jeszcze gotowa, dlatego będę grzecznie czekał tak długo, jak będzie to konieczne. – Powiedziałem czule.
            Moja księżniczka zaczęła przecząco kręcić głową. Czyżbym nadal czegoś nie rozumiał?
            Emi uśmiechnęła się do mnie i wtuliła się w moje ciało. To było coś niezwykłego, bo po kilku latach bycia aniołem znów mogłem czuć dotyk drugiej osoby, a nie tylko jej uczucia. Odkąd byłem upadłym aniołem wszystko było znów takie, jak powinno.
            − Justin zrozum. Wątpię, żeby między nami kiedykolwiek do czegoś doszło. Spójrz na to z mojej strony. Urodziłam się pięćset lat temu i wtedy światem panowały reguły. Wtedy mogłam się zbliżyć do chłopaka tylko i wyłącznie po ślubie. A wiem, że teraz ślubu już na pewno nie wezmę, bo od pięciuset lat jest to niemożliwe. – Powiedziała zapłakana Emi.
            Przytuliłem dziewczynę mocniej do siebie i zacząłem gładzić nią po plecach. Po chwili lekko odsunąłem się od niej i spojrzałem w jej piękne zapłakane oczy.
            − Kotku wiem, że żyjesz innymi regułami, ale mała chyba najwyższy czas i pora, żeby zacząć się przystosowywać do innego życia. Uwierz sam kiedyś marzyłem o ślubie i dzieciach, ale odkąd jestem aniołem wiem, że jest to niemożliwe. Ale wiem jedno. Dopóki Ty będziesz ze mną wiem, że mam wszystko, czego potrzebuję do szczęścia. Więc kotku, mimo że nie możemy wziąć ślubu chciałbym żyć z Tobą tak, jakbyśmy ten ślub mieli. – Powiedziałem proszącym tonem.
            − Zgoda postaram się. – Powiedziała z uśmiechem moja ukochana, po czym mocno wtuliła się we mnie.
            Zgarnąłem jej włosy z oczu i musnąłem lekko jej słodkie usta.
            − Kocham Cię. – Wyszeptałem jej do ucha, na co Emilia zaśmiała się cicho.
            − Justin zobacz jak łatwo można przejść od nienawiści do miłości. – Powiedziała pogodnie moja księżniczka.
            Zaśmiałem się, bo Emi miała rację. Jednego dnia jej nienawidziłem za to, że była taka surowa a drugiego kochałem nią za wszystko.
            − Księżniczko, gdybyś nie była taką zdzirą na początku to już dawno bym się w Tobie zakochał. – Odparłem z uśmiechem, na co moja księżniczka zaczęła się śmiać.
            − Gdybyś się tak na początku nie buntował to bym nie musiała być zdzirą, choć twojemu kuzynowi i Federico nic nie pomoże, żebym dla nich była miła. – Powiedziała z uśmiechem moja księżniczka.

Kilka dni później

~ Emilia ~

            Może i Justin ma rację powinnam zacząć przystosowywać się do życia w dwudziestym pierwszym wieku a nie szesnastym..
            Dziś z Justinem wyjeżdżamy na wakacje. Nadal mój ukochany nie chciał mi zdradzić, dokąd mnie zabiera.
            Nawet nie mogłam się zbliżyć do niego, gdy mnie pakował. Nie chciał mi zdradzić choćby najmniejszej informacji na temat naszego wyjazdu.
            Gdy ruszyliśmy na lotnisko zastaliśmy tam byłą dziewczynę mojego ukochanego. Była ona w szoku, że widzi mnie przytuloną do Justina. W końcu na początku powiedziałam jej, że jestem tylko przyjaciółką Biebera.
            Od razu do jej umysłu wpuściłam wizję taką, aby zapomniała, że nas widziała. Justin spojrzał na mnie zdezorientowany. W odpowiedzi uśmiechnęłam się do niego i przeszliśmy z daleka od Seleny Gomez.
            Gdy byliśmy na tyle daleko od jego byłej, mój ukochany mocno mnie przytulił i uśmiechnął się słodko w moją stronę.
            − Kochanie, co to było? – Spytał muskając mój policzek.
            Zaśmiałam się cicho i usiadłam na ławce.
            − Oj Bieber nie wiesz o mnie jeszcze wielu rzeczy. Mam pełno darów, bo przez długi czas byłam serafinem, a my mamy więcej mocy niż zwykły anioł. Gdy zostałam upadłym aniołem wszystkie moje moce pozostały a do tego dostałam nowe moce. Dlatego nie bez powodu rządzę światem upadłych aniołów. Powiedziałam wtulając się w ciało mojego chłopaka.
            − Samoloty lecące na Hawaje oraz do Rio startują za półgodziny. Pasażerowie proszeni są na pokłady samolotów. – Powiedział ktoś przez megafon.
            Oczy Justina się rozświetliły i pociągnął mnie za rękę, abym poszła za nim. Wsiedliśmy do jednego z samolotów a mój ukochany od razu objął mnie czule ramieniem.
            − Powiesz mi w końcu, dokąd lecimy? – Spytałam z nadzieją w głosie.
            Justin uśmiechnął się do mnie i delikatnie musnął moje usta. Wtedy obok nas przeszła Selena, której wcześniej nie wyczułam, a najwidoczniej leciała w to samo miejsce, co my z Justinem.
            − Justin, co to ma znaczyć? Przecież byliśmy razem szczęśliwi? – Powiedziała wściekła dziewczyna.
            − Po pierwsze nie będziesz się do niego odnosiła w ten sposób. Po drugie nic o nim nie wiesz. – Powiedziałam wtulając się w ciało Jusa.
            − Selena sorry, że tak wyszło, ale z Em mam więcej wspólnego niż z Tobą. Wiem, że przy niej mogę być sobą nikogo nie udając. – Powiedział mój chłopak.
            − Zemszczę się. Zobaczycie. Oboje mnie popamiętacie. – Powiedziała wściekła Gomez i odeszła od nas.
            Przytuliłam się mocniej do Justina i musnęłam jego słodkie malinowe wargi, po czym usiadłam mu na kolanach i oparłam swoją głowę o jego ramię.
            − Kocham Cię. – Wyszeptał Justin do mojego ucha.
            Uśmiechnęłam się do niego i oparłam swoje czoło o jego czoło.
            − Ja Ciebie też kocham. – Po chwili od niego się odsunęłam i spojrzałam na niego z tajemniczym wyrazem twarzy.
            Justin się przestraszył i w jednej chwili trochę przygasł. Zrobił się smutny a jego oczy już tak cudownie nie błyszczały.
            − Justin myślałam dużo na temat naszej ostatniej rozmowy na temat moich przyzwyczajeń. – Powiedziałam uciekając od niego wzrokiem.
            Wtedy mój ukochany ujął mnie pod brodę i skierował moją głowę tak, abym spojrzała mu w oczy.
            − I co wymyśliłaś? – Spytał z nadzieją w głosie.
            Westchnęłam wdychając głośno powietrze w płuca, po czym spojrzałam na swojego chłopaka z uśmiechem.
            − Sądzę, że masz rację. Powinnam zmienić swoje przyzwyczajenia i mam nadzieję, że z Twoją pomocą mi się to uda. – Powiedziałam z uśmiechem.
            Justin uśmiechnął się do mnie i namiętnie wpił się w moje usta, na co ja mocno objęłam go w karku.
            Gdy przestaliśmy się całować spojrzałam przez okno. Pod nami było widać hawajskie wyspy. Wtedy już się domyśliłam, dokąd mój ukochany mnie zabrał na wakacje.
            Po wylądowaniu od razu skierowaliśmy się do naszego hotelu.
Po przeczytaniu skomentuj

Co Selena zrobi, aby zemścić się na Justinie?
Co Justin zrobi, aby Emilii pomóc przystosować się do nowej rzeczywistości?
Czy na tych magicznych wakacjach dojdzie do czegoś więcej między Jusem a Em?


Życzę miłego czytania :)

1 komentarz: