wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 3


~ Emila ~

            Zniknęłam z garderoby Justina i udałam się do swojego prywatnego domu w samym centrum Atlanty.
            Była to ogromna biała willa. Posiadała parter i pierwsze piętro. W ogrodzie znajdował się duży basen. W piwnicy miałam prywatną siłownię fitness oraz podziemny garaż.
            Musiałam teraz zostawić Biebera samego, aby mógł sobie wszystko przemyśleć. Wiedziałam, że trochę czasu mu zajmie zrozumienie wszystkiego, co się z nim dzieje, ale musi sam do tego dojść. Nie jestem w stanie przejść za niego całego procesu. Mogę mu pomóc uśmierzyć ból, ale to wszystko.
            Po tygodniu do mojego domu wleciał Christian. Mam nadzieję, że ma jakieś dobre wieści dla mnie.
            − Beadles, jakieś postępy? – Spytałam swojego poddanego.
            Szczerze mówiąc podobało mi się bycie przywódcą wszystkich upadłych aniołów, bo jako jedyna na świecie upadła anielica wywoływałam u nich wielki respekt. Niestety często brakowało mi damskich tematów do rozmowy, ale cóż nie można mieć przecież wszystkiego.
            Upadły Anioł ukłonił się przede mną zanim zaczął opowiadać o postępach Justina.
            − Nowe skrzydła mu już wyrosły. – Powiedział niepewnie.
            Uznałam to za dobrą nowinę, bo teraz powinien się zacząć nowy etap w jego nowym życiu, a mianowicie powinna się ujawnić jego nowa moc. Jednak widziałam po Christianie, że coś jest nie tak. Wstałam z kanapy i rozpostarłam swoje piękne czarne skrzydła, na co chłopak się skulił.
            − Christianie Jackobie Beadlesie. Chyba nie mówisz mi wszystkiego. – Wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
            Chłopak w geście obronnym osłonił się swoimi skrzydłami i dłońmi. Gdy złożyłam swoje skrzydła Beadles stanął naprzeciwko mnie wyprostowany.
            − A teraz podaj mi rękę. – Zażądałam.
            Christian przełknął głośno ślinę i niechętnie podał mi rękę. Nagle zostałam przeniesiona do jego wspomnień. Zobaczyłam Justina leżącego w łóżku z Seleną Gomez, jak się całują.
            Boże, co on wyprawia. Miałam nadzieję, że Chris przyjdzie z pozytywnymi wiadomościami, ale nie ten zawsze musi wszystko zniszczyć.
            No nic. Muszę lecieć do Los Angeles i uratować go nim będzie za późno. Nagle odwróciłam się w stronę Chrisa.
            − Gdzie oni są? U niej, czy u niego? – Spytałam.
            Chłopak przełknął ślinę i po chwili zwrócił się do mnie.
            − U niego. – Odparł przestraszony.
            No tak, mogłam się tego domyśleć.
            − Christian zostajesz tutaj i pilnujesz wszystkiego. – Zastrzegłam.
            − Nie mogę odwiedzić rodziny? – Spytał jednak, gdy zgromiłam go wzrokiem przestał marudzić.
            − Gdy wrócę z LA będziesz mógł robić, co Ci się żywnie podoba, a teraz pilnuj tego wszystkiego. – Zażądałam.
            Rozpostarłam swoje skrzydła i zmieniłam się w niewidzialną postać, po czym poleciałam do Los Angeles.
            Po niedługim czasie byłam przed domem Justina. Widziałam, jak w jego sypialni pali się światło. Mocą samego umysłu spowodowałam przeciąg w tym pokoju. Okna i drzwi zaczęły trzaskać, a ja w mgnieniu oka znalazłam się w pokoju. Byłam nadal niewidzialna, więc chłopak nie mógł mnie ujrzeć. Widziałam, jak leży na obok swojej „dziewczyny” i się z nią całuje.
            Jeśli wiatr go nie rusza, co powie na brak prądu. Znów zabawiłam się mocą tym razem wyłączając światło i wiatrem podnosząc kołdrę, którą był przykryty i opuszczając nią z powrotem na chłopaka, po czym przywróciłam światło w jego pokoju.
            − Co jest kurwa? – Zaklął pod nosem.
            Stanęłam na środku pokoju i rozpostarłam swoje niewidzialne skrzydła na cały pokój zamykając tym drzwi i okna. Nagle stanęłam przed Bieberem w długiej zwiewnej czerwonej sukni idealnie opinającej moje ciało, której nie miałam czasu przebrać po wizycie Christiana.
            − Emilia. Ale skąd Ty tutaj? – Wyszeptał chłopak.
            Selena natomiast spojrzała na mnie gniewnym wzrokiem, po czym przeniosła go na chłopaka.
            − Ty nią znasz? Co ona tutaj robi? – Zadawała ciągle pytania.
            Uciszyłam nią ruchem ręki, bo nie miałam zamiaru jej dłużej słuchać. Poskutkowało to tym, że dziewczyna mogła ruszać ustami, ile chciała, ale i tak nikt nic nie usłyszy. Po kilku krotnej próbie zrezygnowała z mówienia.
            I dobrze, bo teraz ja miałam coś do przekazania Bieberowi, i nie pozwolę, aby ktoś mi przeszkodził.
            − Chyba się skarbie źle zrozumieliśmy ostatnio. – Powiedziałam gniewnie opierając się rękoma o jego łóżko. – Uwierz mi złotko, ja mam bardzo dużą władzę i wiem wszystko i nie zamierzam Ciebie wiecznie pilnować. – Powiedziałam kipiąc od złości.
            − To, co tutaj jeszcze robisz? Znikaj stąd? – Powiedział wściekły Bieber, że mu przerwałam nockę z dziewczyną.
            Boże, jak on mnie wkurza. Wyciągnęłam swój telefon. Wybrałam pewien numer, a mój rozmówca odebrał od razu.
            − Słucham Cię Green. – Powiedział Upadły Anioł.
            − Masz minutę i widzę Cię w domu Justina, jeśli się tutaj nie zjawisz w ciągu tego czasu, kończę z bawieniem się w niańkę dla Ciebie. – Wycedziłam przez zaciśnięte zęby, po czym od razu się rozłączyłam.
            Bieber obserwował mnie z dystansu. I miał rację. Nie wolno zadzierać z Emilią Green. To ja mam tutaj władzę, a on jest nikim. Minutę później zjawił się Scott. Ma szczęście innym razem przeżyłby swoją śmierć jeszcze raz.
            − Green, czemu mnie wyciągnęłaś z domu w środku nocy? – Spytał menadżer Justina, który również był upadłym aniołem.
            − Braun Ty się jeszcze pytasz, czemu? Patrz, co wyprawia twój podopieczny. Ty się nim miałeś zająć. Ja miałam tylko uleczyć jego skrzydła. Nie mówiłam, że będę się bawić w jego nianię. To Tobie zleciłam te zadanie. Masz szczęście, że Ci nie wierzę we wszystko i wysłałam dodatkowych ludzi. Albo Ty to załatwisz, albo ja zabieram go do siebie. – Wykrzyczałam.
            Justin spojrzał na mnie z dezaprobatą, jakby był pępkiem świata. O nie, tak nie będzie ze mną pogrywał. Ruchem ręki z szafki podniosłam szklankę wody, która poleciała nad głowę chłopaka i jej zawartość wylałam na jego głowę.
            − Mogę się dowiedzieć, o co tutaj kurwa chodzi? – Spytał wściekły Bieber wstając z łóżka i podchodząc do nas.
            − O nic po prostu Twój menadżer i kilku innych bliskich Ci ludzi pracuje dla mnie. Ale skarbie nie martw się to już nie potrwa długo, bo złamałeś kilka najważniejszych zasad i lecisz teraz ze mną, bo skoro Scott nie może nauczyć Cię dyscypliny chyba muszę zmienić taktykę. Scott dzwoń do chłopaków niech zjawią się w moim domu za dwie godziny. A ty kotku idź spakuj najważniejsze rzeczy, bo na wyjeżdżasz na bardzo długo. – Powiedziałam do Justina.
            Chłopak na mnie spojrzał, jakbym spadła z księżyca i się zaśmiał, wtedy Braun spiorunował go wzrokiem.
            − Bieber rób, co ona każe, bo uwierz nie chcesz jej widzieć, gdy jest wściekła. Z nią nikt nie może się równać. – Powiedział Scott.
            W końcu raz Braun powiedział prawdę. To mnie wszystkie upadłe anioły musiały się słuchać, a nie ja ich. A taki dzieciak, jak Justin nie będzie mi podskakiwał. Może i młodo zmarłam, ale nikt żaden z nich nie przeżył tylu lat, jako anioł, czy upadły anioł, jak ja. Justin po słowach swojego menadżera wyszedł z pokoju i poszedł się spakować. W tym czasie, ja podeszłam do Seleny i wyczyściłam jej pamięć z kilkunastu ostatnich minut.
            − Kim jesteś? – Spytała na mój widok.
            − Przyjaciółką Justina, ale Ty już powinnaś iść, bo Bieber wyjeżdża na jakiś czas. – Powiedziałam dziewczynie.
            Selena pozbierała wszystkie swoje rzeczy i wyszła z domu Biebera. Później wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Beadlesa.
            − Przygotuj pokój. Ten naprzeciwko mojego. Bieber jedzie do nas na małą wycieczkę. – Powiedziałam, gdy tylko odebrał.
            − Robi się. Chciałem jeszcze przekazać, że chłopcy już dotarli. – Powiedział nieśmiało Beadles.
            − Wspaniale. Przygotujcie teraz pokój, a ja zaraz tam wyślę do Was bagaże od Justina. – Powiedziałam poważnym tonem i się rozłączyłam.
___________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj

1 komentarz:

  1. Boże super rozdział :) mam nadzieje że Bieber się ogarnie :D

    OdpowiedzUsuń