piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział 2


            Minął rok czasu, a mi nadal nie udało się podejście do Justina, aby z nim porozmawiać.
            Jednak wiem, że jest już za późno, aby go uratować, bo dziś rano stracił skrzydła. Dzisiaj ma koncert. Muszę się do niego dostać, żeby pomóc mu poradzić sobie z tym wszystkim.
            Cały jego występ spędziłam kursując nad sceną. Zaraz po zakończeniu show udałam się do jego garderoby. Przybrałam niewidzialną postać, więc nikt z jego ochrony nie mógł mnie zobaczyć.
            Młody piosenkarz po chwili wszedł do garderoby bez bluzki. Zobaczyłam dwie przerażające rany na plecach biegnące od łopatek po nerki w kształcie odwróconej litery V. Na sam ten widok się przeraziłam i przypomniałam sobie niemiłe uczucie odrywania skrzydeł.
            Justin zdawał się mnie nie zauważać, więc przybrałam widzialną postać i swoim czarnym skrzydłem zatrzasnęłam ciągle otwarte drzwi.
            − Mówiłem chłopakom, że mają dziś nie wpuszczać fanek. Nie jestem w nastroju na jakiekolwiek wizyty. – Powiedział, lecz zaraz po tym odwrócił się w moją stronę.
            Zaniemówił, gdy ujrzał moje kruczoczarne skrzydła. Powoli do niego podeszłam i ręką musnęłam jego rano. Chłopak zasyczał z bólu, lecz po chwili na jego twarzy pojawiło się ukojenie.
            Pod mocą mojego dotyku jego rany przestały być tak bolesne i chłopak mógł odetchnąć z ulgą. Wiedziałam, co czuł, bo sama przez to przeszłam do póki nie odnalazłam swojej ukrytej mocy.
            Justin spojrzał na mnie zaniepokojony, lecz z widoczna ulgą.
            − Kim ty jesteś? Co mi zrobiłaś? – Dociekał.
            − Jestem tym, czym Ty stałeś się teraz. Od dłuższego czasu wiedziałam, że jeśli się nie zmienisz do tego dojdzie. Próbowałam Cię ostrzec, ale nigdy nie mogłam się do Ciebie dostać. A teraz po prostu uśmierzyłam twój ból i spowodowałam, że nowe skrzydła wyrosną Ci o wiele szybciej. Jednak muszę Cię ostrzec. Skrzydła odrosną Ci w tydzień, ale ból będzie powodował, że nie będziesz w stanie podnieść się z łóżka. – Po tych słowach od razu zniknęłam zostawiając go samego z myślami.

~ Justin ~

            Wytłumaczy mi ktoś to, co się tutaj przed chwilą stało? Nagle w mojej garderobie pojawia się jakaś dziewczyna, która mnie dotyka i w jednej chwili przechodzi cały ból.
            Nie wiem, czy to działo się na naprawdę. Ona mówiła, że jest tym, czym ja się stałem teraz, ale słyszałem tylko o jednej upadłej anielicy, a raczej jedynym upadłym Serafinie, który był dziewczyną. Jednak, czy to prawda? Czy naprawdę odwiedziła mnie Emilia Green jedyna upadła anielica na świecie?
___________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz